MARTWE PRAWO?

Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europej­skiej 461/2010 o wyłączeniach grupowych w motoryzacji (MV BER/GVO) i wytycznych sektorowych, właściciel nowego samocho­du w okresie gwarancyjnym może korzystać z usług tańszych warsztatów niezależnych pod pewnymi warunkami, których spełnie­nie nie stanowi problemu.

Tymczasem producenci samochodów róż­nymi sposobami próbują zatrzymać klien­tów w swoich sieciach naprawczych. Oferują np. przedłużone gwarancje z zapisami o ko­nieczności serwisowania w ASO albo konse­kwentnie odmawiają wykonywania napraw gwarancyjnych, gdy wcześniej posiadacz auta korzystał z usług warszta­tu niezależnego. To prak­tyki spotykane w całej Europie, z tą różnicą, że w innych krajach podlegają karze, a u nas są milcząco akceptowane.

W ostatnim czasie łotewska Rada ds. Kon­kurencji ogłosiła, że firma KIA Auto, impor­ter pojazdów marki KIA do krajów bałtyc­kich, nakładała na nabywców pojazdów restrykcyjne wymogi dotyczące napraw gwarancyjnych, wizyt w niezależnych warsz­tatach oraz wyboru części stosowanych do napraw pojazdów. Wobec powyższego Rada zadecydowała o ukaraniu grzywną w wysokości 134 tys. euro firmy KIA Auto oraz jej spółki matki Tallinna Kaubamaja. Nie jest istotne, czy urzędy stają w obronie konkurencji czy konsumenta – ważne, że w ogóle podejmowane są działania. Pierwszy był szwedzki Sąd Gospodarczy, który w 2012 r. nałożył kary na firmę KIA w wysokości 728 tys. euro. Później hiszpański urząd ds. konku­rencji ukarał Mazdę grzywną 182 tys. euro za ograniczanie niezależnym warsztatom moż­liwości oferowania swoich usług, a we Francji za praktyki niezgodne z rozporządzeniem MV BER/GVO nałożono karę finansową na Toyotę. Tymczasem w Polsce podobne praktyki nie spotykają się z reakcją odpowiednich in­stytucji, wobec tego można porozmawiać z klientem swojego zakładu, czy warto ku­pować nowy samochód i uświadomić go, jak działa polskie prawo.

Źródło: SDCM